Historia

HISTORIA

Geneza placĂłwki

Tuchowski Dom Pogodnej Jesieni, podobnie jak przed blisko 130 laty ZakƂad ƛw. JĂłzefa we Lwowie, powstaƂ cudem BoĆŒej Opatrznoƛci. Myƛl zaƂoĆŒenia placĂłwki w bliskim sąsiedztwie Sanktuarium Maryjnego od dawna byƂa obecna w sercach wielu siĂłstr. DziaƂania podejmowane w tym kierunku doczekaƂy się realizacji dopiero w 1987 r. WĂłwczas zostaƂa ofiarowana Zgromadzeniu posiadƂoƛć JĂłzefa i Reginy Jaworskich, rodzicĂłw pięciorga dzieci, z ktĂłrych czworo poƛwięciƂo się sƂuĆŒbie BoĆŒej w ĆŒyciu zakonnym (redemptorysta i trzy jĂłzefitki). Wtedy teĆŒ zostaƂa przekazana OO. Redemptorystom dziaƂka na urządzenie  parkingu sanktuaryjnego. PrzeƂoĆŒeni Klasztoru w dowĂłd wdzięcznoƛci postarali się o poszerzenie parceli ofiarowanej Zgromadzeniu przez rodzinę Jaworskich. Drogą zamiany dziaƂek plac pod budowę zostaƂ znacznie powiększony, dzięki czemu mĂłgƂ na nim stanąć pokaĆșny rozmiarami gmach.  Do jego powstania w sposĂłb szczegĂłlny przyczynili się PrzeƂoĆŒeni Tuchowskiego Klasztoru. Oni to, powoƂując się na encyklikę spoƂeczną Jana PawƂa II „Sollicitudo Rei Socialis” – zachęcali Ăłwczesną przeƂoĆŒoną generalną  s. Stefanię Gertrudę Jaworską, aby Zgromadzenie zorganizowaƂo  w  pobliĆŒu Sanktuarium dzieƂo miƂosierdzia.

Z podjęciem dzieƂa budowy związany byƂ plan utworzenia zakƂadu dla osĂłb starszych i chorych z pierwszeƄstwem dla rodzicĂłw i rodzin siĂłstr, ktĂłrzy są pozbawieni opieki. W pierwotnych zamiarach byƂa teĆŒ myƛl przeniesienia do Tuchowa nowicjatu z Kluczborka. Zamiar ten wyrastaƂ z pragnienia powrotu do pierwotnej tradycji, sięgającej czasĂłw Ojca ZaƂoĆŒyciela, ktĂłremu zaleĆŒaƂo na Ƃączeniu formacji podstawowej z posƂugą ubogim i cierpiącym. Przedsięwzięcie wymagaƂo stawiania czoƂa wielorakim trudnoƛciom. CaƂoƛciowy projekt obejmowaƂ cztery duĆŒe segmenty. Tymczasem WydziaƂ WyznaƄ zakwestionowaƂ metraĆŒ. Trzeba byƂo wytrwaƂych zabiegĂłw, nalegaƄ, a zwƂaszcza modlitwy siĂłstr, aby uzyskać wymagane pozwolenie. Podczas, gdy trwaƂy perypetie z wykonawstwem technicznych projektĂłw oraz skomplikowane procedury z ich akceptacją przez wƂadze paƄstwowe, rozpoczęƂo się mozolne oczyszczanie terenu ze zgliszczy starego domostwa. Te ĆŒmudne prace z mrĂłwczą wytrwaƂoƛcią i cierpliwoƛcią wykonywaƂ JĂłzef Jaworski z najbliĆŒszym sąsiadem – JĂłzefem Schabowskim. Na wiosnę 1989 r. teren byƂ juĆŒ na tyle uprzątnięty, ĆŒe moĆŒna byƂo zacząć gromadzenie materiaƂu budowlanego, ktĂłrego zakup wymagaƂ nie byle „akrobacji”. W jego rozƂadunku solidarnie wspieraƂy Ăłwczesną ekonomkę generalną s. Gregorię Podwika, siostry postulantki i juniorystki, dojeĆŒdĆŒające z Tarnowa. Cenna teĆŒ byƂa pomoc siĂłstr, ktĂłre wspieraƂy rodzinę Jaworskich w uprawie warzyw oraz inny pƂodĂłw rolnych potrzebnych na ĆŒywienie ekip pracowniczych.

Do prac przy wykopach i suterenach dojeĆŒdĆŒaƂa brygada robotnicza z Tarnowa. Pracownicy stoƂowali się w mieszkaniu Jaworskich. Choroba kierownika przerwaƂa rozpoczęte prace. Owocem dalszych poszukiwaƄ, wspieranych siostrzanymi modlitwami, byƂa solidna ekipa z Binczarowej. Ta juĆŒ nie zmieƛciƂa się w ciasnych ƛcianach domu. Na stoƂowanie i noclegi dla pracownikĂłw s. Gregoria, zakupiƂa trzy przenoƛne baraki. Przez kilka pierwszych lat budowy posiƂki przygotowywane byƂy w maƂej kuchni. Dopiero kiedy stanęƂy juĆŒ mury i wytynkowano sutereny, w pomieszczeniach obecnej pralni urządzona zostaƂa kuchnia i jadalnia, do prowadzenie ktĂłrej zaangaĆŒowano ƛwiecką pracownicę.  Dla JĂłzefa Jaworskiego „etat” nocnego strĂłĆŒa trwaƂ do koƄca budowy, bowiem wiele narzędzi pracy znajdowaƂo się na otwartej przestrzeni, bez ĆŒadnego ogrodzenia.

Dziesięcioletni okres budowy bogaty byƂ w znaki niezwykƂej interwencji BoĆŒej Opatrznoƛci. Wielokrotnie „niebotyczne” problemy rozwiązywaƂy się wręcz cudownie. O te <BoĆŒe cuda> natarczywie bƂagaƂa zwƂaszcza s. Ekonomka, leĆŒÄ…c krzyĆŒem w tarnowskiej kaplicy.
Kiedy brakowaƂo pieniędzy s. Gregoria uspakajaƂa siebie i siostry przypominając postawę Ojca ZaƂoĆŒyciela, ktĂłry podejmowaƂ dzieƂa miƂosierdzia bez „grosza” w kieszeni, ufając bezgraniczne BoĆŒej Opatrznoƛci. Umacniana Jego przykƂadem i wstawiennictwem koƂataƂa do wielu instytucji w kraju i za granicą w poszukiwaniu sponsorĂłw.  KaĆŒdego teĆŒ miesiąca wyczekiwaƂa na „cegieƂki”, ktĂłre Zgromadzenie ofiarnie wkƂadaƂo w dzieƂo budowy.

NieƂatwą codziennoƛć znaczyƂy napięcia związane z presją kontroli paƄstwowych, kƂopoty z doprowadzeniem wody, niewiarygodne wręcz trudnoƛci z odprowadzeniem ƛciekĂłw do miejskiego kolektora. Nie brak teĆŒ byƂo wielu radosnych doƛwiadczeƄ, gestĂłw sąsiedzkiej pomocy, a zwƂaszcza braterskiego zaangaĆŒowania OjcĂłw RedemptorystĂłw. To dzięki ich staraniom ulica, przy ktĂłrej wznoszono „JĂłzefowy Dom”, otrzymaƂa nazwę Patrona Zgromadzenia.

Na dzieƄ 1 maja 1991 r. zostaƂa zaplanowana uroczystoƛć poƛwięcenia kamienia węgielnego oraz wmurowanie  tablicy w ƛcianę budującej się kaplicy z napisem: Úwięty JĂłzefie, uproƛ nam ducha ofiarnej sƂuĆŒby Bogu w potrzebujących braciach. Robotnicy nie zdÄ…ĆŒyli jednak wykoƄczyć pomieszczeƄ przewidywanych na przedszkole, gdzie miaƂo się odbyć skromne przyjęcie. Uroczystoƛć zostaƂa odroczona i odbyƂa się 2 maja 1992 r., a więc w dniu obchodzonych wĂłwczas imienin Ojca ZaƂoĆŒyciela. Uroczystej koncelebrze w koƛciele sanktuaryjnym przewodniczyƂ Ks. Bp WƂadysƂaw Bobowski. Wraz z Ojcami Redemptorystami wƂączyƂ on w Najƛwiętszą Ofiarę Mszy Úw. ogrom trudĂłw i zmagaƄ, z ktĂłrych wyrĂłsƂ tuchowski Dom ƛw. JĂłzefa i to, czemu on ma sƂuĆŒyć. W sƂowie wypowiedzianym w imieniu Zgromadzenia wybrzmiaƂo pragnienie aby ten JĂłzefowy Dom byƂ zawsze miejscem modlitwy i pracy, miejscem, gdzie jest BĂłg, aby nasz nowy dom, przepięknie poƂoĆŒony u podnĂłĆŒa Maryjnego Sanktuarium, byƂ zawsze ƛwiadkiem naszego oddania się Bogu i ludziom w duchu naszego Ojca ZaƂoĆŒyciela. Dom ten wyrĂłsƂ w cieniu kanonicznej drogi ks. Zygmunta na oƂtarze, a dzieƄ beatyfikacji dokonanej we Lwowie przez Jana PawƂa II (26.06.2001 r.) ƛwiętowaƂ wypeƂniony pensjonariuszami, dziećmi przedszkolnymi oraz wspĂłlnotą siostrzaną wraz ze ƛcisƂym junioratem.

Â