Wspomnienia z wolontariatu

Wspomnienia z wolontariatu

Karolina

Wolontariat w DPJ to jedno z najpiękniejszych moich wspomnień. Każda wizyta w tym domu wprowadzała mnie w niesamowity nastrój. Świadomość, że mój uśmiech może sprawić tak wiele dla mieszkańców to uczucie nie do opisania. Uwielbiałam przyjeżdżać i spędzać czas z tymi cudownymi ludźmi. Od tych osób można nauczyć się bardzo dużo. Kilkakrotnie usłyszałam historie jakie wydarzyły się w życiu każdego z nich, jedne były smutne inne radosne, ale każda potrafiła nauczyć czegoś nowego. Cierpliwość, empatia, uprzejmość to cechy jakie zdobywa się po przez pracę na wolontariacie. Doświadczenie jakie zdobyłam dzięki wolontariatowi na pewno wykorzystam jeszcze nie raz w swoim życiu. Teraz nawał obowiązków uniemożliwia mi tak częste odwiedzanie DPJ, ale wspomnienia pozostaną już na zawsze. Serdecznie polecam i zachęcam przeżyć coś tak wspaniałego jak wolontariat.

Malwina

Wolontariat to dla mnie … przyjemność. Przyjemność pomagania. Jestem osobą wrażliwą. Dzięki temu, że zostałam wolontariuszką, mam możliwość dzielenia się sobą z innymi. Mogę poświęcić trochę mojego wolnego czasu ludziom, którzy czują się samotni. Ludziom, którzy wiele w swoim życiu, czasem trudnym, przeżyli i doświadczyli. Dla nich wystarczy chwila rozmowy, mały gest, drobny prezent, by poczuli, że jest ktoś dla kogo nie są obojętni. Najlepszą nagrodą jest dla mnie ich uśmiech. Dzięki wolontariatowi w Domu Pogodnej Jesieni w Tuchowie poznałam także wielu wspaniałych ludzi (inni Wolontariusze i Siostry Zakonne). Czas spędzany w DPJ-cie na pewno nie idzie na marne. Dajesz siebie w zamian dostajesz starszego człowieka, który Cię potrzebuje oraz wiele niezapomnianych przeżyć i doświadczeń, na całe życie. Dziękuję.

Sylwia

Bardzo często w mojej pracy wolontariusza słyszałam słowa, które na długo zapamiętam. Znaczą one dla mnie wiele. Wiem, że starsi ludzie przekazali mi je, by mi podziękować oraz ustrzec mnie przed życiowymi błędami. Czasem nie mają siły, ale i tak chcą przekazać, jak ważne jest życie i by korzystać z niego póki możemy, póki jesteśmy młodzi, mamy czas, nie mamy za wiele obowiązków i mamy na to siłę. Czasem łza się w oku kręci, gdy słyszę jak dziękują mi za to co robię, utwierdzam się, że to naprawdę ważne i ma sens. Wtedy czuję podwójną siłę do szerzenia dobra. Mam nadzieję, że moja praca w szkolnym wolontariacie będzie trwać do końca nauki w szkole, a może nawet dłużej, że jeszcze będę miała wiele okazji do tego by usłyszeć opowieści o rodzinach mieszkańców DPJ, o ich młodzieńczych wybrykach, o nowych programach telewizyjnych, czy o książkach. Wolontariat to coś więcej.

Sylwia

Wolontariat jest ważną rzeczą w moim życiu. Odkąd zaczęłam pracować jako wolontariuszka zaczęłam częściej dostrzegać ludzi samotnych, cierpiących i potrzebujących. Pomoc im sprawia mi ogromną radość, mam wtedy świadomość, że ich dzień staje się lepszy i szczęśliwszy a ja czuje się dobrze z tym, że robię coś dla innych. Moja historia z wolontariatem trwa już 5 lat a zaczęła się od drobnych zbiórek, odwiedzin starszych osób aż wreszcie wyjazdów do Domu Pogodnej Jesieni w Tuchowie. To właśnie tu przez 5 ostatnich lat spędzałam większość piątkowych popołudni dzieląc się z ludźmi energia i radością.

Artur

Wolontariat jest dla mnie świetną okazją do niesienia uśmiechu i pomocy innym osobom. Miło jest zobaczyć uśmiech na twarzy pensjonariusza spowodowany rozmową, krótkim spacerem czy nawet samą obecnością. Wolontariat daje mi satysfakcję i zadowolenie z tego, że mogę być dla tych ludzi. Na wolontariacie możemy również nauczyć się wielu rzeczy, tak od personelu jak i od pensjonariuszy.

Kasia

Kiedy zaczynałam wolontariat byłam nastawiona na to, czy aby zdołam go pogodzić z innymi obowiązkami. Dziś już wiem, że to jest to, że właśnie tam Bóg mnie chce. Cieszę się każdą spędzona chwilą z pensjonariuszami. Niektórzy mogą nic nie widzieć w tych starszych, często schorowanych osobach. A ja.. ja widzę w nich wiele dobra, radości, ciepła i przede wszystkim ogromna potrzebę pokochania ich. Jako wolontariuszka staram się wnosić w ich życie radość, ciepło, poświęcać im swój czas i uwagę a przede wszystkim obdarzać ich miłością i uśmiechem. Idąc do nich wiem, że kiedy dam z siebie wszystko co tylko mogę – ja również otrzymam wiele. Ten uśmiech powróci ze zdwojona siłą. Chcę obdarzać ich swoja miłością aby poczuli się kochani bo każdy zasługuje na miłość. Dzięki tym ludziom mogę doświadczyć tego że jestem potrzebna. To właśnie tu się odnalazłam i dziękuje Bogu za tak ogromna Łaskę bycia dla nich i pomagania im w zwykłej, często szarej codzienności. To oni sprawiają, że mogę być dumną wolontariuszką, bo taką się czuję. Dużym plusem i dobrem było poprowadzenie mnie przez naszą opiekunkę wolontariatu. Za to jestem jej ogromnie wdzięczna. Dzięki temu zniknęły obawy czy aby zdołam pogodzić wolontariat z innymi obowiązkami. Radość mnie przepełnia, że mogę być WOLONTARIUSZKĄ. Jest to mój osobisty powód do dumy i właśnie ta radość, radość z bycia dla innych.

Ewelina

Było to piątkowe popołudnie w styczniu, jak co tydzień jechaliśmy do domu Pogodnej Jesieni. Miało być to spotkanie troszkę inne, ponieważ w tym tygodniu przypadały dwa świąteczne dni, Dzień Babci i Dziadka. Z tej okazji wymyśliłam, aby wykonać okolicznościowe kartki z życzeniami i je złożyć. Składaliśmy życzenia chodząc po pokojach. Na koniec odwiedziłam pokój Pana, który od kilku lat leży bez ruchu, sparaliżowany. Znałam Jego historię, ale mimo to że nie rozmawia, że żyje „jak roślinka” odwiedzałam go systematycznie. Również w ten dzień poszłam do niego z kartką i życzeniami, położyłam ją na stoliku złożyłam życzenia i zaczęłam opowiadać. Trzymając Go za rękę poczułam jakby szybszy puls serca, popatrzyłam na Jego twarz i w tym momencie zauważyłam jak mrugnął oczami. Siostra Dyrektor mówiła, że czasami jak coś bardzo przeżywa to rusza powiekami. Był to dla mnie znak, że rozumie, że cieszy się i to było najpiękniejsze, najpiękniejsza wdzięczność i wypowiedziane słowo Dziękuje, choć nie słyszalne. Na koniec pomodliłam się razem z nim, po czym uścisnęłam rękę. Wychodząc z pokoju pożegnałam się mając w oczach łzy. Było to dla mnie niesamowite spotkanie, dodające mi siły oraz chęci do dalszej pracy.”